BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »

poniedziałek, 3 maja 2010

~15~ SasuNaru

Wiem, że na ten part trochę się czekało xd
Przepraszam was, ale nie mialam natchnienia, poza tym ze dwa szlabany po drodze się spotkalo... bywa.
 Dziś o stronę dłużej niż zwykle. Mam nadzieję, że się spodoba ;))
Epizod ten jest dedykowany  Ayame z okazji urodzin.
Wszystkiego najlepszego kochana, najlepsze życzenia ;*** 
Fajnie jakby nasze marzenie się spełnilo x 33 buhaha
miłego czytania 

~***~ 
~15~ of można odebrać różne rzeczy, ale nie wolno miłości...

-Co robiłeś u Naruto?- Po dużej willi rozniósł się lodowaty głos. Jego właściciel stał, podpierając jedną ręką bok. Był w pokoju oświetlonym dyskretnymi świetlikami, z biczem w ręku. Nie był to taki zwykły erotyczny pejczyk, rodem z bdsm. To było prawdziwe narzędzie tortur, które nie miało jeszcze dzisiaj okazji wyrządzić komuś krzywdę. Surowy wzrok wysokiego, przystojnego mężczyzny, spoczywał na chłopczynie klękającym u jego stóp. Miał on fioletowe włosy, soczyste, zielone oczy i za dużą koszulkę na sobie. Posiadał jednak coś, co odróżniało go od innych mieszkańców willi, a jednocześnie łączyło ze swoim Panem. To narodowość japońska. Skośne oczy i szlachetne rysy. Tak, to dlatego był on pupilkiem Itachiego. Hmm. Skoro naprawdę tak było, to co robiła krew na jego policzku? Czemu bolał on go od rozcięcia? Ciemnooki zamachnął się. Ból. Z ust Yujiego wyrwał się krzyk.
-Każesz mi się powtarzać?- huknął na chłopaka.

Po jego oczach nie można by rozpoznać, że jest wściekły. Zdradzały to jedynie iskierki, pojawiające się w nich pod przypływem emocji.
-N-nie, Panie…- odpowiedział gdy tylko zdołał nabrać powietrza w płuca i odwagi w serce, aby się poruszyć.- Zaprowadziłem go do pokoju, jak kazałeś. Zaczął krzyczeć, więc starałem się go uspokoić, aby nie zakłócał twego spokoju i…- zawiesił się nagle. Miał powiedzieć, że skalał swoje usta pocałunkiem z jakimś tam śmieciem? Należał do Itachiego, to jego miał całować, jego miał dotykać i jego miał relaksować. Tym czasem ciemnooki westchnął ze zniecierpliwieniem. Ręka na rękojeści bicza wzmocniła uścisk. Dźwięk skóry z przyrządu i skóry swojego Pana, ocierające się o siebie, wyrwała zielonookiego z zamyślenia.
-…i pobiegł do toalety- dodał pospiesznie.- Nie wiem po co. Ja… zostałem w pokoju Naruto. Nie wiem czemu, ja… chciałem otrzeźwieć, przemyśleć moje zachowanie względem niego…- mówił coraz ciszej przez łzy. Oczywiście było trochę inaczej niż mówił. Bał się kary. Jego Pan był mistrzem w wymyślaniu tortur. Naruto jest nowy, więc dostał tylko pouczenie, ale to co długowłosy potrafi zrobić z ludźmi- przeraża. Itachi najwyraźniej też tego nie chciał. Spędzał noce tylko z Yujim. Brzydził się swoimi innymi niewolnikami. Nieliczna grupka zabawiała go. Innych zmuszał do ciężkiej pracy, aby utrzymać swój duży dom i ogród.

Do niedawna Yujiemu towarzyszył chłopiec z Ameryki. Niestety został zakatowany za to, za co spodobał się Itachiemu- za odwagę i zuchwałość. Pozwolił mu na więcej po jakimś miesiącu od wyrwania z targu, w końcu stał się jego drugim pupilkiem, lecz zdradził go i musiał ponieść karę. A Itachiego poniosły nerwy, więc chłopak dożywa swoich dni w salonie. [patrz: 13 epizod, skrępowany chłopak leżący pod ścianą po prawej stronie- przyp. Tsuki]

Ciemnooki nachylił się nad niewolnikiem. Ten odruchowo zamknął oczy. Drżał ciągle. Poczuł jak dłoń łapie go za brodę. Rozchylił powieki, aby następnie je zamknąć, bowiem długowłosy wpił się w usta Yujiego. Pocałował go agresywnie, bez żadnego uczucia, ale umiejętnie. Zielonookiego zszokowało to. Myślał, że oberwie i zostanie brutalnie wyrzucony z pokoju. Jednak na to się nie zanosiło, ponieważ brunet po oderwaniu się od delikatnych ust niewolnika, wziął go za ręce. Yuji szybko zrozumiał o co chodzi. No tak, Itachi dawno się z nim nie kochał. Ile to dni minęło? Dwa, może trzy. Zaraz. Czy w ogóle stosunek z jego Panem można nazwać kochaniem się? No cóż, nie był tego pewien. Teraz niczego nie był pewien. Ciemnowłosy lubił bdsm i te sprawy, a zielonooki za tym nie przepadał. Nietrudno się domyślić jakie rzeczy robi się uke.

Yuji został rzucony na łóżko, a Itachi jak najszybciej przywarł do niego ustami, całując głęboko i agresywnie. Fioletowowłosy nie protestował, kiedy zerwano z niego spodnie, razem z bokserkami. Brunet nie chciał zniszczyć koszulki, poprzez rozerwanie jej, więc odkleił się od chłopaka i jak najszybciej zdjął ją z niego. Poszła ona w ślad za spodniami, czyli właściwie nie wiadomo gdzie. Po tym kontynuował całowanie nagiego ciała zielonookiego. Muskał swoimi ustami jego sutki, przygryzał je, a chłopak jęczał za każdym razem. Fala przyjemnego bólu delikatnie przechodziła przez jego ciało i wypełniała go. Przymknął oczy. Teraz była tylko przyjemność. Poczuł jak ręka ściska jego członek i mruknął zagryzając palec, rumieniąc się i odwracając lekko głowę. Jęczał za każdym poruszeniem się ręki, za każdym muśnięciem jego jąder przez zwinne palce mężczyzny. Było mu gorąco. Trochę przez wstyd, a trochę przez Itachiego; przez rozkosz, jaką mu dawał. Wie, że będzie jeszcze lepiej. Zawsze jest. Jak Amerykanina brał na ostrzej, tak jemu chciał sprawiać przyjemność. Sam pewnie nie wiedział czemu. Być może dzięki temu, że fioletowowłosy jest Japończykiem i czuje pewną więź co do niego.

Yuji poczuł ręce na swoich pośladkach. Jego biodra zostały uniesione w górę, a nogi przerzucone przez ramiona, na plecy starszego mężczyzny. Poczuł główkę penisa na swoim wejściu i jęknął, gdy zaczęła się powolutku wbijać. Jęk przerodził się w rozpaczliwy wrzask, kiedy Itachi wszedł w niego jednym, szybkim ruchem, aż po same jądra. Yuji krzyczał i wił się. Chciał uciec, lecz nie mógł się ruszyć z nogami umieszczonymi wysoko i rękoma skrępowanymi przez dłonie Itachiego. Brunet nachylił się nad nim, kiedy przypomniał sobie, że jest niewolnikiem i uspokoił się.

-To jest twoja kara- powiedział niskim tonem i polizał policzek zielonookiego. Zaczął poruszać się w nim. Po chwili szybciej. Yuji nie był na to przygotowany. Bolało go. Po jego plecach, powoli ciekła strużka krwi, plamiąc pościel, podobnie jak łzy. Błagał między krzykami, żeby brunet przestał, że przeprasza, że więcej nie będzie. Ten tylko uśmiechał się wrednie, patrząc na czerwoną od krzyku i bólu, twarz niewolnika. Zaczął poruszać się najszybciej jak mógł i doszedł. Padł na ciało chłopaka, który łkał cicho. Bał się poruszyć. W ogóle bał się teraz zrobić cokolwiek. Czuł gorącą skórę na sobie i oddech, który owiewał jego ucho. Leżeli tak chwilę. Kiedy Itachi odpoczął, a strach Yujiego zelżał, długowłosy wstał. Odszedł kilka kroków, przeciągnął się, ubrał i wyszedł. Zanim drzwi się zamknęły Yuji zdobył się na odwagę i uniósł głowę, aby zobaczyć czy Pan naprawdę wychodzi bez słowa, bez przytulenia go, bez czułego gestu. Zobaczył tylko cień. Nie żaden uśmiech obiecujący szybki powrót. Po prostu nic.

Itachi szedł korytarzem pogwizdując. Skrzyżował ręce za głową. Im dłużej myślał o tym, co przed chwilą miało miejsce i co zaraz będzie miało miejsce, tym bardziej jego usta rozszerzały się we wrednym uśmiechu. Potem zaczął się śmiać, oczywiście krótko. Nie poszedł do łazienki, aby zmyć z siebie zapach krwawego spotkania z niewolnikiem. Podszedł do ciemnych drzwi i nacisnął klamkę. Mruknął uradowany. Wszedł do jednego z pokojów jego sług. W łóżku nie było nikogo, a pościel skopana została częściowo na podłogę. Westchnął zniecierpliwiony, przeszedł przez pomieszczenie i wszedł do drugiego. Tam znalazł czego szukał. Pod biblioteczką z książkami po prawo, siedział skulony blondyn. Czytał jakąś książkę. Itachi przygryzł wargę gdy obleciał wzrokiem ciało chłopaka.

-Naruto-rzucił ostro. Niebieskooki wzdrygnął się. Wiedział kto to, domyślił się po głosie. I co ma teraz zrobić? Wstać czy siedzieć, odpowiedzieć czy milczeć, patrzeć w oczy czy spuścić wzrok? Jest niewolnikiem. Jego życie zależy od mężczyzny, który stoi ze dwa metry od niego, oparty o ścianę. Postanowił, że wstanie. Pospiesznie odłożył książkę na podłogę i spuścił głowę, wlepiając wzrok w swoje stopy. Itachi podszedł do niego i ujął brodę blondyna w dwa palce. Trzeba przyznać, że dość mocno.
-Ale ty jesteś słodki…-wyszeptał Itachi zatapiając się w błękit przestraszonych oczu. Pocałował znienacka Naruto. Złapał go w pasie i całował agresywnie jeszcze chwilę. Blondyn nie odczuwał przyjemności, wręcz przeciwnie, ale brunet zdawał się być niesamowicie obojętny na brak chęci ze strony Naruto. Zapraszał go do zabawy, szturchając językiem jego język. Po chwili zdenerwował się i ugryzł chłopaka w wargę, ten zaś złapał się za czerwone, puchnące miejsce, a z jego ust wydobył się zduszony jęk. Skulił się trochę i wybałuszył oczy na ciemnookiego, który stał chwilę i patrzył się na Naruto z pożądaniem, po czym zdjął bluzkę z siebie i poszedł do sypialni. Zawołał blondyna do siebie. Nogi miał jak z waty, ale podążył za Panem. Ten rozłożył się na łóżku jak panicz i lustrował wzrokiem niebieskookiego.

-Rozbieraj się-rzucił. Naruto nie zareagował. Gdyby była taka możliwość, szczęka opadłaby mu do samej podłogi.
-C-co?-Spytał cicho. Itachi mruknął i skrzywił się z wyraźnym niezadowoleniem.
-Każesz mi powtarzać dwa razy? Ciesz się, że mam ochotę na show, bo inaczej pożałowałbyś.
Po krótkiej chwili ponaglił chłopaka, który ściągnął z siebie ubrania. Nie chciał nawet próbować być seksownym. Nie dla niego. Gdy stał już nagi, złączył kolana ze sobą, palce stóp skierował ku sobie i objął się rękoma, chowając zarumienione lico w ramię. Był sparaliżowany ze strachu. Patrzył przez okno, lecz nie dostrzegł tam nic, prócz czerni i kilku gwiazd.
-Naprawdę jesteś słodki…-Itachi uśmiechnął się i poprawił się na poduszkach, siadając. Poklepał się po udach zapraszająco. Naruto wziął wdech i wstrzymał oddech podchodząc do łóżka i siadając nieśmiało na nogach mężczyzny. Starał się nie patrzeć na niego, ale nie wychodziło mu to biorąc pod uwagę szeroką klatę i umięśnione ramiona. Trzeba było przyznać, że wyglądał jak rzeźba. Podniósł rękę i wyciągnął ją w stronę twarzy blondyna, który zamknął oczy i mruknął w obawie przed ciosem. Zdziwił się gdy zamiast bólu poczuł delikatne muśnięcie na policzku. Spojrzał zdziwiony na właściciela dłoni, która teraz odgarniała blond grzywkę z oczu.

-Rozepnij mi spodnie-zdziwił się, że takie ostre polecenie wyszło z ust, powyżej których znajdowały się oczy o nienaturalnym-jak dla niego-troskliwym spojrzeniu. Po chwili Naruto drżącymi dłońmi rozpiął guzik i zamek spodni. Przełknął głośno ślinę nie wiedząc co robić dalej. Silna dłoń złapała go za tył głowy i przycisnęła lekko do podbrzusza. Zanim blondyn zdążył załapać o co chodzi, Itachi zdążył się podenerwować. Niebieskooki całował skórę mężczyzny. Gdy zagłębił zwój język w pępku usłyszał westchnienie. Po chwili został zrzucony z dużego ciała, aby ciemnooki mógł ściągnąć spodnie. Jak się okazało, nie miał na sobie bielizny, więc nie trwało to długo. Naruto zapłonął rumieńcem gdy zobaczył jak duży jest penis Pana, jeszcze przed całkowitą erekcją. Zamyślił się chwilę nad tym.
-Na co czekasz?- Warknął zniecierpliwiony Itachi. Blondyn ocknął się i wziął w rękę męskość. Polizał główkę i wsadził ją do ust ssąc delikatnie i masując językiem jednocześnie.

-Hontoni kawaii…- powiedział po japońsku, na co Naruto nie zareagował. Po chwili zagłębił go prawie całego w ustach, a gdy zabrakło mu powietrza, wysunął go powoli, przygryzając. Zaczął robić loda a Itachi mruczał od czasu do czasu. Naruto złapał w palce jego jądra i zaczął je masować. Gdy poczuł, że brunetowi już wiele nie trzeba, wyjął go z buzi i spojrzał w ciemne oczy z zakłopotaniem, bo nie wiedział czy skończyć czy nie. Itachi podniósł się i uklęknął przed blondynem tak, że ich ciała przylegały do siebie nieco. Wsadził do jego ust trzy palce i, gdy były już dostatecznie wilgotne, krążył wokół wejścia chłopaka palcem. Po chwili wsadził go do środka całując jego wargi i przyciągając drugim ramieniem do siebie. Blondyn przytulił się delikatnie, bo nie wiedział co ma zrobić z rękami. Po chwili doszedł drugi palec, a ciemnooki bawił się sutkami Naruto, który klęcząc na łóżku jak Pan, rozchylił bardziej nogi i wypiął się nieco.

Gdy dołączył trzeci palec, chłopak nabijał się na nie sam, zapominając na chwilę gdzie i z kim jest. Jęczał co chwilę. Nagle znikły palce. Otworzył oczy. Itachi kazał mu polizać jego członka, po czym nabić się na niego. Naruto uczynił to. Brunet mruknął przeciągle gdy zatopił się w chłopaku do końca i poczuł jaki jest ciasny i gorący. Blondyn czuł pulsującą męskość w sobie i jęknął, gdy weszła ona do końca. Po chwili Itachi zaczął się w nim poruszać. Długo nie czekał i przyspieszył tempa a niebieskooki zaczął się na nim wić z rozkoszy. Krzyki, jęki i oddechy przekazywane z ust do ust podsycały ich podniecenie i doznania przez następne kilka godzin. Naruto nie liczył już orgazmów.

~***~

-Nie… już nie mogę, ja…- teraz blondyn leżał pod Itachim, który podniósł się właśnie z niego i musnął ustami jego ramię.-Ja naprawdę już nie dam rady… Panie, proszę…
-Spokojnie Naruto. Jesteś moją ulubioną i najcenniejszą zabawką. Pamiętaj, że nikt nie ma prawa cię dotykać z wyjątkiem mnie-mówił wprost do ucha chłopaka, otulając je ciepłym powietrzem. Oddychał ciężko ze zmęczenia. Itachi położył się obok niebieskookiego i patrzył mu w oczy.

Blondyn bił się z własnymi myślami, bo nie wiedział czy ma mu zaufać, czemu najpierw go karze a potem jest dla niego taki miły, że nie bierze go siłą.
Rozmawiali aż do świtu. Naruto wszystkiego się dowiedział i zaczynał godzić się z własnym losem. Potem zasnął wtulony w swojego nowego kochanka. Myślał jeszcze chwilę nad wspaniałym ciałem bruneta i jego oczach, po czym uniósł się i odleciał w jego własny, doskonały świat- świat snów.

6 komentarzy:

Sora pisze...

powiem jedno: scena zbliżenia między Itachim a Naruto- boska.
Resztę moich doznań znasz. :D
Fajoski ep.

Karochu pisze...

Wybacz, że dopiero teraz, ale przeżywałam remont domu w związku z czym komputer stał zapomniany w kącie.
Co do notki, jak zwykle zaspokoiła moje pragnienie ficków przynajmniej na razie;)
Ale ja jako miłośniczka hepi endów czekam na jakąś "słodką akcję". Może pomyślisz o nowy wątku? Ale ja się nie narzucam, tak tylko mówię...;)

Eterna pisze...

Na początku miałam nie komentować, ale się zmobilizowałam i pomyślałam że jeśli skomentuje to będzie znaczyło że cenię sobie autora tego opowiadania. No cóż, przeczytałam opowiadanie od deski do deski i w niektórych momentach zaskoczyłaś mnie. Hmm nie sądziłam że stanie się zabawką Itachiego i że sex z nim mu się spodoba. Myślałam że na zawsze zostanie z Sasuke.Na początku nie miałam czytać twojego opowiadania do końca, ale że to zrobiłam, no teraz się cieszę bo mi się podobało. Ta władczość Itachiego. No cóż to moja ulubiona postać w anime Naruto, przez to że jest zimny i jest przestępcą. Się tak zastanawiam czy on wróci do Sasuke, czy wyniknie z tego że będzie miał taką możliwość ale zostanie ze starszym Uchihą. Zastanawiam się nad tym też czy Itach nadal kocha swojego brata w taki sposób nie braterski i czy coś z tego wyniknie. Dużo weny życzę

Anonimowy pisze...

Zacznijmy od początku ^^.
Natknęłam się na tego bloga już dawno, było na nim zaledwie 8 rozdziałów. Przyznam, że notki mnie wciągły, ale niestety zapodział mi się gdzieś adres tego bloga. Szukałam trochę ale potem dałam sobie siana. Po praktycznie pół roku postanowiłam znowu poszukać szczęścia. Tak się składa, że znalazłam Twojego bloga na bodajże 9 stronie w googlach ^^.
Zacieszyłam buźkę jak zabaczyłam więcej rozdziałów ^^. Zaczęłam czytać od samego początku, pomijając rozdział 1, bo nie chciał wejść. Wczułam się w klimat bloga.
Przyznam szczerze, jak Naru znalazł się u Itacza.. obrzydł mi ten blog w jednym momencie. Przyczyny są dwie:
1. Naruto akceptuję tylko i wyłącznie z Sasuke, w najgorszym przypadku z Hinatą.
2. Itacz jest moją ulubioną postacią i przyznam, że strasznie mi się nie spodobało jego zachowanie. Przyznam też, że w jakimś stopniu ciągną mnie opowiadania ItaSasu, więc to byłam w stanie zaakceptować.
Wyłączyłam bloga. Poszłam z psem, trochę ochłonęłam po rozdziałach. Postanowiłam się zająć blogiem ponownie.
Przeczytałam ten rozdział jeszcze raz i cholernie nie przypadł mi do gustu. Ale postanowiłam zobaczyć dalej, jakby to się rysowało.
Pzeczytałam kolejny rozdzialik i powiem, że zachowanie Itachiego jest wręd ohydne i okropne - w ogóle nie godzi się z kreowanym przeze mnie Ideałem występującym w anime i w mandze.
Ten rozdział zaś mi się spodobał. Było dużo opisów i na prawdę interesujące scenki, zapisałam sobie tego bloga ^^.
W końcu przemogłam się i stwierdziłam, że będę regularnie zaglądać w poszukiwaniu nowej notki ^^.

Anonimowy pisze...

ah, to znowu ja (patrz: poprzedni komentarz xd). Żeby nie było to mimo odrobiny krytyki pozytywny komentarz : P
Mnie trudno przełamać do blogów : D

Anonimowy pisze...

Ciekawe... dawno tego nie czytałam chyba musze nadrobić... bo nie łapie.. sie w scenach...

jak znajdę czas ... to wezmę się za lekturę...

Kc;*