BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »

piątek, 16 kwietnia 2010

~4~ SasuNaru

~4~ of można odebrać różne rzeczy, ale nie wolno miłości.

„Sytuacja: droga restauracja, bogaty, seksowny koleś i... zero żarcia.!”
Naruto.! Uspokój się. Jedzenie to nie wszystko. Każdy cieszyłby się na twoim miejscu aho. To, że owy ‘koleś’ chce cię zaciągnąć do łóżka to już inna historia. Chociaż nie powinieneś wybrzydzać, bo która by cię chciała...
~**~

-Kelner.-Sasuke podniósł rękę.
-Tak.? Wybrali już panowie.?-Przyszedł czerwony pingwin.
-Właściwie chcielibyśmy wyjść.-Waiter posmutniał. Biedactwo…
-Coś nie tak.?
-Nie jesteśmy głodni.
„Mów za siebie draniu...” Naruczanowi marzyło się Miso Ramen a na przystawkę podpieczone Dango. Nie wiedział co to, ale fajnie brzmiało.

-Tu pana napiwek. Dowidzenia.-Męszczyzna poszedł.-Zbieraj się.-Puścił oczko do blondyna.
-H-hai...-Nie był pewien czy tego chce. Ba.! Nie był pewien czy ‘tego’ chce Sasuke. Nie wiedział co robić. Poprostu szedł. Nie miał nic lepszego do roboty, a do domu nie chciał wracać. Już nie raz było tak, że nocował gdzieś i Sakura nie wiedziała gdzie jest jej brat. Ona zresztą też tak robi, więc czemu on ma się spowiadać.? Dobre czasy, kiedy to się zarabiało 100 dolców i szło na dziwki w jakiś zaułek. Dajesz takiej Benjamina Franklina i masz zajęcie na całą noc. Ah, wspomnienia…;)

Naruto znowu znalazł się w ciemnym aucie bruneta. Aucie pachnącym kawą i papierosami. Nie jest to zwykły zapach papierosów. On pali inne-japońskie. Być może mają domieszkę cynamonu albo jakiegoś narkotyku. Jest to woń bynajmniej otumaniająca, która sama wdziera się w płuca i miło łechta zmysły, pogrążając w odprężeniu. Sasuke chyba nie zdaje sobie sprawy z tego jak nieziemsko pachnie. Naruto zaraz oszaleje. Spojrzał na uruchamiającego silnik bruneta. Drobne kropelki wody na odsłoniętej szyi i klatce, lśniły w blasku ulicznych latarni, bealboard’ów i tym podobnych oświetleniach Nowego Jorku. Aż chciało się je zlizać... Naruto zagryzł wargę i chłonął tą piękną grę światła, zapachu i jasnej skóry bruneta.

-Sasuke...-Wychrypiał.
-Tak.?-Brunet zerknął kątem oka na toważysza.
-Ummm... Już nic.-Naruto naszła zabawna myśl, że zaraz będzie to imię krzyczeć.
Kiedy byli na miejscu oczom jego ukazał się jeden z droższych hoteli w mieście-Manderin Oriental.
-Wyszukana nazwa, nie ma co.
-Coś ci nie pasuje.?
-Iie, no co ty. Wszystko w normie.
Brunet podszedł do Naruto. Położył rękę na klatce chłopaka i przesunął nią w dół. Zatrzymał się na rozporku. Przytulił się drugą ręką i wsadził kolano między uda blondyna. Zaczął poruszać nogą.
-W normie, mówisz.? Nie sądzę, ale zaraz się... Przekonamy.- Wyszeptał ostatnie słowo do ucha blondyna i ugryzł je. Naruczan zagryzł palec, żeby się nie zdradzić.
-Ekhem.-Sasuke usłyszał kogoś za sobą. Odczepił się od Naruto i powoli opuścił ręce i odwrócił się w stronę nieproszonego gościa.


-Ja pierdolę, kolejny pingwin...-Podsumował Naruto.
-Coś się stało.?-Spytał brunet z ironią w głosie.
-Tak. Pan raczy wybaczyć, ale staram się zachować dobre imię hotelu. Nie życzę sobie takich scen przed wejściem.-Sasuke zrobił krok ku męszczyźnie. Patrzył się na niego z wyższością i pogardą najlepiej jak umiał.
-Płacę ci kupę kasy za noc a ty nędzny szczurze nawet mnie nie poprosisz o kluczyki, żeby zaparkować moje auto.? Pomijam fakt, że mnie nie poznałeś, ale jednocześnie przypominam, iż zaraz-możesz-wylecieć.-Ostatnie słowa podkreślił. Facet przestraszył się nie na żarty.
Drżącym głosem przeprosił, wziął kluczyki i dał nam spokój.

,„Kim jest ten cholerny Sasuke, że wszyscy się go boją.?”
-Młotku-Sasuke nawet się nie odwrócił.
-Ee.?-Mruknął blondyn.
-To idziesz czy będziemy tak stali przed tym pieprzonym wejściem.?
-Jej, nie denerwuj się tak... Przecież idę.-Burknął i podążył za Sasuke.
Hotel był wielki i wyglądał jak te z filmów o mafii i innych bogaczach, które Naruto oglądał, kiedy tylko jego TV działało.

~***~
[Photo]

-Whoa.! Jaki duży.!-Naruto rozglądał się wokół. Rozłożył się na kanapie i podziwiał nocne życie miasta. Poczuł oddech na barku. Odwrócił się.

-Sasuke.?-Brunet położył głowę na ramieniu blondyna. Powiódł z pogardą oczami po mieście i zatrzymał się na błękitnych źrenicach Naruczana. Patrzyli tak na siebie dłuższą chwilę, po czym usta blondyna przybliżyły się do warg Sasuke. Musnął go i pochwili pocałował delikatnie.
Sasuke odpowiedział i pogłębił pocałunek. Cholera... Drań był dobry. Blondyn po chwili usiadł na ciemnookim. Wsunął ręce pod bluzkę i madał snieżnobiałą, szeroką klatę bruneta i umięśniony brzuch. Po krótkim czasie koszula bruneta została rzucona gdzieś w kąt. Podobnie jak koszula Naruto. Chłopak poruszał się delikatnie w górę i w dół, biodrami w przód i w tył, pobudzając Sasuke. Ciało tego głąba było takie ciepłe… niepasujące do tego zimnego, obojętnego miasta.

-Zabiorę cię z tąd...-Wyszeptał, kiedy niebieskooki zszedł na szyję a potem składał pocałunki na klacie. Przestał. Wyprostował się i popatrzył głęboko w oczy partnera.
-Wiesz… Jeszcze nigdy nie robiłem tego z facetem.-Przybliżył się tak, żeby móc wyszeptać do ucha męszczyzny.-Jesteś moim pierwszym… (ładniej brzmi po angielsku ._.)
-I ostatnim.-Odpowiadział pewnie Uchiha. Naruczan spojrzał na niego rozbawiony.
-Skąd ta pewność.?
-Poprostu to wiem.-Uśmiechnął się chytrze i wpił się w usta chłopaka. Blondyn zaczął odpinać skórzany pasek Sasuke. Guzik. Rozporek. Brunet ściągnął spodnie, a Naruto wyjął penisa Uchihy. Pociągnął go i zaczął ssać główkę. Sasuke westchnął krótko. Robił loda przez chwilę, póki nie zrobił się twardy. Wtedy brunet odwdzięczył się Naruciakowi. Po dłużeszj chwili powiedział:

-Dziś pokażę ci jak to się robi.-Po czym usiadł, oparł się o oparcie kanapy i powoli zaczął nabijać na siebie Naruto. Ten zamknął mocniej oczy, otworzył buzię i stękał raz po raz. Przytulił się do bruneta i skulił trochę.
-Ahh… jest… taki wielki…Sasuke.!-Mruczał. Kiedy wszedł cały Sasuke poczekał aż Naruczan się rozluźni. Oddychał ciężko.
-Wporządku.?-Spytał.
-H-hai… więce…hn.! Chcę więcej.-Spojrzał niebieską źrenicą przez chwilę na bruneta. Zaczął się poruszać na nim. Na początku delikatnie, stękając coraz głośniej.

-Postaram się, żeby to był najlepszy pierwszy raz, jaki mógłbyś mieć.-Powiedział Sasuke poczym położył Naruczana.

Zaczął delikatnie całować jego szyję i potem klatę i poruszał się w nim powoli. Chwycił jego penisa i pociągnął. Zaczął robić mu laskę. Poruszał się w nim już pewniej. Naruto nigdy wcześniej się nie czuł tak… wspaniale.! Jasne skóra, ciemne włosy i oczy i ten odurzający zapach używek… On sam jest jak używka, jak narkotyk. Był wielki i rozpychał Naruto od środka, ale nie czuł już bólu. Czuł przyjemność. Cholerną przyjemność przy boku tego drania Sasuke. Obaj byli już na skraju. Rzeczy zaczęły tracić barwę, przedmioty swoje znaczenie, podobnie jak i słowa sens. Świat nie istniał. Było tylko ciepło drugiego ciała, jego oddech, szept, westchnienia i krzyk.
Naruto zaraz…
Jego serce… eksploduje.
Oddech… się zatrzymał.
-SASUKEEE.!-Krzyczał.

Mężczyzna doszedł w nim. Gorący płyn rozlał się w blondynie. Puenta, która doprowadziła go do końca. Na szczyt. Naruto opadł na Sasuke, dysząc ciężko.
-Jesteś… taki wielki. I taki cholernie… dobry...-Wyszeptał między oddechami.
-A ty byłeś taki ciasny… tak cholernie gorący… o kurwa. To było niesamowite.
I zasnęli w objęciu.

2 komentarze:

darksideofkyuu pisze...

Hej ^^ chodzę po blogach, z nudów komentuje i wypominam błędy w opowiadaniach :> Sama jestem betą moich koleżanek i pisarką, stąd mam takie jakby zboczenie zawodowe xD
huhu no dobra po pierwsze:
~ ‘po prostu’ pisze się oddzielnie
~ pisze się 'stąd', a nie 'z tąd'
~ i zwracaj uwagę na znaki interpunkcyjne ^^
Pozdrawiam,
Haruni

Ps: zapraszam na mojego bloga
www.time-of-imagination.blogspot.com

darksideofkyuu pisze...

A i zapomniałam dodać, że masz fajny sty i ciekawy pomysł na to opowiadanie :>
Jednak w pewnych momentach rażą mnie przekleństwa i potoczne zwroty, psujące nastrój ^^