BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »

piątek, 16 kwietnia 2010

~9~ SasuNaru

Nie mam teraz czasu, ale dodaje swiezutkiepizodzik. Zycze smacznego.
~9~ of można odebrać różne rzeczy, ale nie wolno miłości.



Po tym jak wymeldowali się, brunet postanowił zaszaleć. Wynajął odrzutowiec. Nie wiadomo skąd (a przynajmniej Naruto nie wiedział), wziął się na dachu hotelu. Czy tragedią nie jest to, że najpierw trzeba zjeżdżać z góry, z wysoka, na sam dół, a potem wjeżdżać na dach. No dobrze, przynajmniej można się obściskiwać w tak podniecającym miejscu. Ha-ha. Sasuke obiecał, że zrobią to też w windzie. Naruto pierwszy raz w życiu leciał odrzutowcem.

Blondyn nie widział ich nowego domu. Sasuke zasłonił mu oczy, chcąc sprawić mu niespodziankę. Gdy byli na miejscu, Naruto złapał dłonie bruneta i pociągnął je w dół, od swoich oczu. Złożył je na swoich piersiach i nie puszczał. Rozejrzał się. Pokój w którym się znajdowali, był zaciemniony żaluzjami, przez co panował tam półmrok. Stało tam kilka mebli w folii: fotel po prawo od drzwi, kilka materacy pod oknem i pudło po prawo. Okno było bardzo duże i znajdowało się na przeciw wejścia.
-Gdzie jesteśmy.?-spytał Naruto zaciekawiony.
-W naszym nowym domu.
-Dlaczego w tym pokoju.?-spojrzał zza ramienia na ciemne tęczówki Sasuke.
-Wolisz żebym ci powiedział, czy może abym ci pokazał.?-Drugą część zdania wyszeptał do ucha blondyna, po czym polizał je.

Naruto przeszedł dreszczyk podniecenia. Hmm??? nie zdążył podziękować swojemu księciu-wybawcy. Musi to nadrobić. Odwrócił się do Sasuke. Zaczął się z nim drażnić. Zbliżył swoje malinowe usta do jego krwistych warg i poczuł na nich ciepły oddech bruneta. Potem zszedł na szyję i zaczął składać tam ciepłe pocałunki. Sasuke przymknął oczy. Było miło, ale zapowiadało się, że będzie jeszcze lepiej.! Pchnął ni stąd ni zowąd biednego blondynka na materace. Zdezorientowany chłopak podniósł się na łokciach i rozejrzał wokół. Wzrok swój zatrzymał na brunecie, który zdejmował kurtkę. Potem koszulę. I bluzkę. Sasuke podniósł głowę. Oczy mu zabłyszczały niebezpiecznie, a usta wykrzywiły się we wrednym i przebiegłym uśmiechu. Naruto bezwiednie oblizał usta. Kurwa, jaki on jest boski.! Ten tors, szerokie ramiona, zimne dłonie, gorący brzuch i???

Sasuke skradał się na Naruto jak kot. Gdy doszedł do twarzy, pocałował go agresywnie. Chciał się bawić. Dziś był tygrysem. Pumą. Ocelotem. Czy czymś tam??? Począł rozbierać niebieskookiego. Gorącym językiem przejechał po brzuchu Naruto i zatrzymał się na linii spodni. Rozpiął je szybko i zdarł z blondyna. Położył rękę na jego męskości, zaczął ją pocierać. Szybko. Patrzył na Naruto, jak przymruża oczy, jak odchyla głowę do tyłu, jak oddycha coraz szybciej, jak na jego twarz zaczynają wstępować rumieńce. Patrzył na niego i bawił się coraz lepiej. Zdjął jego bokserki i zaczął robić mu loda. Najpierw delikatnie drażnił językiem i całował główkę, potem zaczął ostro ssać. Blondyn wygiął się i zaczął cicho jęczeć. Słodko i cicho. Odchylił znowu głowę do tyłu, po czym szybko oparł brodę na ramieniu. Zacisnął usta. Był czerwony jak panienka. Sasuke przestał z penisem blondyna głęboko w ustach. Cofnął głowę i uśmiechnął się wrednie.

Naruto spojrzał na niego pytającym wzrokiem. Już miał otworzyć usta, ale brunet go wyprzedził. Zaśmiał się, co w jego wykonaniu akurat teraz było kilkakrotnym mruknięciem, i powiedział:
-Cóż za wstydliwe reakcje.- Podniósł trochę głowę i spojrzał na niebieskookiego. W jego oczach błysły iskierki cynizmu.
-Zamknij się.! I ssij.! -Pokazał mu język.
-Nie.-Odparł Sasuke. -Zrobię coś lepszego.

Zdjął spodnie i zaczął wolno nabijać się na blondyna. Gdy wszedł cały zaczął się poruszać powoli na nim. Folia na materacach szeleściła coraz bardziej. Po chwili szybciej. Szybciej. Szybciej. Więcej. Ostrzej. Głębiej.
Naruto jęczał raz po raz. Było mu tak dobrze. Tak cholernie dobrze.! Nie chciał, żeby to się skończyło. Chciał już zawsze czuć na sobie bruneta. Chciał być obejmowany przez jego silne, zimne ramiona, chciał czuć jego gorące wnętrze i gorące usta na sobie; zwinne palce w swoich włosach i w swoich spodniach??? chciał jeszcze kiedyś, choć raz, poczuć go w sobie.
Sasuke przytulił go do siebie i jęczeli razem w swoje usta. Poczuli, że są blisko końca. Pocałowali się. Głęboko i chciwie. Sasuke, gdy doszedł, drapnął plecy Naruto. Widać blondyna to podnieca, bo długo nie trzeba było czekać na finał. Opadli zmęczeni na materace. Dyszeli chwilę, gadali.

Ubrali się i posprzątali. Gdy Sasuke, w niedopiętych spodniach, szukał bluzki, a Naruto ubrany, sprzątał resztki spermy chusteczką, ktoś zapukał do drzwi. Blondyn wystraszył się. Czuł się jakby przyłapano go na kradzieży. Ciemnooki natomiast, z dziwnym spokojem westchnął tylko cierpiętniczo i otworzył drzwi. Był to facet z firmy przewozowej. Brzydki Japończyk o zwiotczałej, obwisłej, poszarzałej skórze. Zaczęli rozmawiać o czymś po japońsku.

Uwaga.! Naruto dedukuje gestykulację.!
Ten brzydki jest wkurzony. Teraz ten boski jest wkurzony. Gestykulują. Ten brzydki przestał. Patrzy z miną zbitego psa na per Boskiego. *trochę niżej* omg, ale on ma tyłek.! Dobra, skup się.! Długi wywód pełen agresji i wyższości by Sasuke. Brzydal przeprasza i ucieka w popłochu. Sasuke trzaska drzwiami i odwraca się.

Gapili się tak na siebie chwilę.
-No co.? ??? Nie wytrzymał Naruto.
-Nic.
-Widziałem jak się pieniłeś przed tym chłystkiem, więc jednak może coś mi powiesz.-Naciskał.
-Odczep się, to nic takiego.- Brunet powrócił do poszukiwań bluzki. Gdy ją znalazł i założył, wreszcie spostrzegł zabawny wzrok niebieskookiego skierowany na siebie. Przymrużone oczy i wydęte, jakby naburmuszone policzki. Sasuke westchnął, włożył ręce w kieszenie, stanął w pozycji kontrapostu i patrzył na blondyna jak na idiotę. Po chwili per Boski przemówił:
-Człowieku. Przylazł z pretensjami, co do naszej upojnej chwili. Potem mu wygarnąłem, że pracuje dla mnie to się przymknął.

Naruto zmienił wyraz twarzy na pogodny. Skończył sprzątać i wtulił się w bruneta. Wyszli z pokoju. Sasuke jak zwykle z poważną miną, a Naruto z bananem na twarzy. Poniewierali ludźmi pracującymi dla bruneta, mówili gdzie ustawić meble, potem rozmyślali się i postanawiali ustawić szafę na piętrze, a nie na parterze i tym podobne sprawy.

Po południu postanowili pójść do jakiejś restauracji. Sasuke chciał obiad złożony z trzech dań plus przystawki. Naruto wolał spróbować ramen, dango i słodycze. Zastanawiało go, co takiego w nich jest, że wielu Japończyków nie lubi tutejszych frykasów. Brunet był jednym z nich. W końcu blondyn postawił na swoim. W okolicy sklepy z tutejszymi słodkościami były już zamknięte. Zostały te importowane.

Blondyn rozsiadł się w restauracji. Nie była ona zbyt ładna, ale gospodarz umieścił kilka przytulnych akcentów. Stoliki znajdowały się we wnękach pomieszczenia, oświetlenie było punktowe, romantyczne. Poza tym??? wszystko. Sasuke strasznie ubolewał, że musi jeść w tak niedogodnym miejscu jak to. Zamówił jakąś rybę, o której Naruto nigdy nie słyszał. W menu na szczęście było ramen i dango. Blondyn wybrał miso ramen. Potem zamówił jeszcze jedną porcję. Stwierdził, że to jego ulubiona zupa. Sasuke wyśmiał go, ponieważ chłopak nie próbował innych i dodał, że ramen jest prostą i tanią zupą. Potem sprzeczali się trochę. Ku uciesze niebieskookiego, można było zamówić ramen do domu.

Odeszli do swojego nowego domu. Pachniał klejem mocznikowym i farbą. Piękne zapachy. W pokoju, w którym jeszcze przed południem stały tylko materace i pudło, dawało wyczuć się woń seksu.

Brak komentarzy: