BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »

piątek, 16 kwietnia 2010

~14~ SasuNaru

Osobiście: podoba mi się ten rozdziałJest dedykowany Aśce ;**
~***~
~14~ of można odebrać różne rzeczy, ale nie wolno miłości...

Yuji wszedł za Naruto do jego pokoju. Niebieski zmierzch rozświetliło sztuczne światło. Blondyn rzucił się ze wścieklizną na łóżko. W oczach zebrały mu się łzy. Bił pięściami w poduszkę i zaczął ubliżać Itachiemu na całe gardło. Japończyk zamknął cicho drzwi za sobą i podszedł do łóżka, podnosząc ręce na wysokość piersi, jakby w akcie obrony. Po minucie niebieskooki zmęczył się i uspokoił. Usiadł na brzegu posłania i, zasapany, zaczął cicho płakać. Yuji uklęknął obok jego nóg.
-Naruto-chan... nie powinieneś zachowywać się tak ha...- nie było mu dane dokończyć. -Jak się zachowywać? Kurwa jak?!- Wstał.- Mam to w dupie! Żyłem sobie spokojnie z własnymi, małymi zmartwieniami, zjawił się mój książę, mój wybawca i zmienił moje życie na różowe, a teraz jestem tu, w jakimś burdelu, pseudo-porno-gównie! I co; ja według ciebie mam być spokojny? Oszalałeś?!- Zrobił przerwę na wdech. Yuji wykorzystał to i pchnął go znienacka na łóżko. Naruto zamachnął rękami, aby na nie nie upaść, ale nie udało mu się.
Oniemiał, bo nie spodziewał się takiego czynu, takiego aktu przemocy ze strony Yujiego. Japończyk padł na niego i pocałował delikatnie. Blondyn bezwiednie otworzył usta, a zielonooki wdarł się językiem do środka. Był delikatny i było w tym coś z namiętności, ale niewiele. Może Naruczanowi tylko się zdawało. Wszystko działo się dość szybko, więc zanim Naruto się ocknął, ręka fioletowowłosego znalazła się pod koszulą blondyna, a drugą trzymał jego dłonie nad blond włosami. Naruto zamknął oczy. Samotna łza spłynęła po policzku. Udało mu się. Yuji go uciszył i uspokoił, ale nie to zajmowało teraz umysł naszego bohatera. Przypomniał on sobie o Sasuke. Pamiętał, że zanim poszli do pracy, Naruto narysował małą mangę o nim i brunecie. Wszystkie cechy, które Sasuke tak sobie cenił, takie jak obojętność czy władczość, blondyn przedstawił tak, że ciemnooki wyszedł na diabełka. Było to zabawne, ale Sasuke tylko fuknął. Potem Naruto musiał załagodzić sytuację...
Ciepły język zjechał na szyję, otulając ją gorącym oddechem, ręka na podbrzusze, masując je miło. Naruto odchylił głowę i otworzył lekko oczy, lecz zamiast zwiewnej, delikatnej firanki, widział przeszłość. Złapał się na tym, że to nie Sasuke przygryza jego sutek i to nie on rozpina jego spodnie, lecz Yuji. Podniósł się szybko, a zielonooki uderzył policzkiem o jego klatkę piersiową. Koszulka opadła z powrotem. Zapiął szybko spodnie, a Yuji usiadł obok niego. Milczał.
-Co ty robisz?- bardziej spytał niż zganił fioletowo włosego. Jego głos nie brzmiał tak mocno i pewnie, jak powinien. Schował twarz w dłonie, a łokcie oparł o kolana. Przeczesał rękami włosy patrząc krytycznie na kolegę i wstał. -Naruto, ja... -Gdzie jest łazienka?- Spytał ostro. -W prawo, prosto i jeszcze raz na prawo. Największe drzwi...- ostatnie słowa Yuji wyszeptał. Blondyn ruszył ku wyjściu. Zielonooki złapał go za rękę w ostatniej chwili. -Przepraszam, ja tylko chciałem... -No to udało ci się. Nie mam ci tego za złe- kłamał? Uścisk chłopaka zelżał, blondyn szarpnął ręką, aby się uwolnić i ruszył ku łazience. Wszedł do niej skołowany i pogrążony w myślach.
Co się z nim działo? Zawsze był szczęśliwy i promienny. Zaczął się zachowywać jak Sasuke. Odkręcił wodę, oparł się o umywalkę i spuścił głowę. Dawny Naruto zacząłby jęczeć z rozkoszy jak idiota. Uśmiechnął się lekko i smutno. Teraz moglibyśmy się spierać o to kto jest seme a kto nie... Sasuke-kun. W jego umyśle zrobiło się ciszej i spokojniej. Musiał to wszystko trochę ogarnąć. I tak nie wiedział, po co tu jest, ale niektóre rzeczy sobie wyjaśnił. Odetchnął, umył twarz, wytarł i zakręcił kurek. Szum wody. Ktoś tu jest? Możliwe. Blondyn odwrócił się. Zobaczył wielką, piękną wannę, lecz była ona pusta. Obok była kabina prysznicowa, z której buchała para. Nie widział żadnych cieni. Podszedł powoli do niej. Było mu coraz cieplej. Stanął o kilka centymetrów od kabiny i nasłuchiwał. Woda. Westchnienie? Nie, chyba mu się przesłyszało. Wytężył słuch i zmarszczył nos. Uniósł rękę, aby zapukać i spytać się Czy jest tu kto?, i usłyszał jęk. Stłumiony, długi jęk. Męski. Zamarł, a oczy zrobiły mu się okrągłe.
Drzwi rozsunęły się z łoskotem. Czyjeś ręce wciągnęły go do środka i poczuł jak gorąca, prawie wrząca, woda spływa po nim a ubrania przyklejają się do ciała. Zaczerpnął powietrza i poczuł jak wdziera się do płuc parząca para wodna. Zaczął kaszleć. Poczuł jak z dwóch stron przytulają go ciała. Rozejrzał się i zobaczył dwóch, przystojnych mężczyzn. Uśmiechali się wrednie, lubieżnie oblizując wargi. Naruto zaczął się wyrywać i poślizgnął się. Silne ręce uratowały go przed upadkiem. Złapały one blondyna w talii i przyciągnęły do dużego, umięśnionego ciała. Blondyn rozglądał się spanikowany.
Mężczyzna puścił go, a sam stanął przy wyjściu, krzyżując ręce na piersi. Po chwili stanął obok niego drobny chłopak z czerwonymi włosami. Jedną rękę położył na torsie ciemnowłosego a drugą bawił się jego długimi, do pasa, włosami. -Ne, Shoko, czy to nie nowa zabawka Pana? -Hm- uśmiechnął się kpiąco- Owszem. Chyba to ten nowy sprzed kilku dni, nieprawdaż?- Czerwono włosy pokiwał kilka razy głową i uśmiechnął się. -Więc co robimy? -Sam tu przyszedł. -Sam- wtórował gorylowi. -Sam podszedł do nas. -Sam- powtórzył niższy. -Więc chyba wszystko jasne?- Shoko zaśmiał się gardłowo i pochwycił Naruto, unieruchamiając go. -Ale czy Pan nie będzie wściekły?- niższy wyraził swe obawy. -Cóż. Pan się chyba nie dowie, prawda?- Zwrócił się do Naruto i polizał jego ucho, przygryzając boleśnie jego płatek.
Blondyn sapnął. Bał się. Bał się jak cholera. Oddychał szybciej i szukał wyjścia z tej sytuacji. Czerwono włosy go rozbierał, goryl przytrzymywał a on szarpał się, lecz nic to nie dawało. Shoko zaczął lizać go po szyi, stojąc wciąż z tyłu i trzymając wielką łapą, drobne rączki Naruto, a drugą w pasie, przyciskając do siebie. Naruto stał bez bluzki, w rozpiętych spodniach, opuszczonych lekko z bioder. Niższy zajmował się jego sutkami a prawą ręką masował przyrodzenie blondyna. Normalnie byłoby to bardzo przyjemne, lecz teraz sprawiało ból. Powodowało, że nienawidził każdego skrawka skóry i każdej części ciała, którą dotknęli ci dwaj. Myślał gorączkowo nad ucieczką. Oprzytomniał, gdy spodnie zostały ściągnięte wraz z bokserkami, a jego penis znalazł się w ciepłych ustach. Naruto zaczął się szarpać i krzyczeć głośno. Ciemnowłosemu zajęła trochę zmiana postawy i uścisku, aby uciszyć niebieskookiego. Podczas tego, blondynowi udało się uwolnić jedną rękę, którą, przez przypadek, prasnął w głowę czerwonowłosego. Ten wstał powoli ze łzami w oczach.
-Shoko-chan! On mnie uderzył!- rozpłakał się, co blondyna dobiło. "Shoko-chan" walnął Naruto w brzuch. Ten zgiął się na tyle, na ile mógł. Zaczął spazmatycznie łapać powietrze do płuc. Po chwili drzwi otwarły się z hukiem a w nich stanął nie kto inny, jak Pan. Itachi we własnej osobie. Naruto zaczął myśleć, że dołączy się do tej brutalnej zabawy i zaczną go gwałcić jak dzikie zwierzęta. Widział w jego oku jakiś błysk, ale ból przysłaniał mu wzrok. Zamknął mocno oczy, wyczekując na najgorsze. Shoko puścił go niespodziewanie, a blondyn opadł na dno brodzika, wyłożonego stylową kostką, obijając sobie żebra boleśnie. Zgiął się w pół i nareszcie udało mu się oddychać. Słyszał urywane krzyki, błagania i prośby, dźwięk bijatyki i jęki bólu i rozpaczy. Otworzył oczy, wciąż ledwo oddychając i wijąc się na dnie brodzika z bólu.
Itachi zakręcił kurek, ale uprzednio rozprawił się z tamtą dwójką. Nie było ich w kabinie. Pan pochylił się nad nim. Pewnie zostawił go sobie tylko dla siebie. Naruto zamknął oczy i skulił się w sobie bardziej, gdy Pan wyciągnął ku niemu rękę. Po chwili został uniesiony na silnych ramionach. Zaczął drżeć. Co mu zrobi? Nawet nie wiedział kiedy Itachi wszedł z nim do pokoju blondyna. Ciemnowłosy położył go na łóżku. Niebieskooki po chwili przestał drżeć i otworzył oczy. Spojrzał na ścianę. Odetchnął, by uzupełnić braki powietrza w organizmie. Usiadł i odwrócił się, by zobaczyć swojego wybawcę i... ból rozerwał mu prawy policzek. Złapał natychmiast to miejsce i pisnął. W oczach stanęły mu łzy.
-Mówiłem żebyś nie wychodził, prawda?- Itachi mówił spokojnym tonem, co przerażało Naruto. Ten odwrócił się w jego stronę i dostał po łbie.- Odpowiadaj jak do ciebie mówię!- huknął.- To chyba była twoja lekcja numer jeden, czyż nie?- spytał tym samym, złudnie miłym tonem. Naruto nie miał już siły się przeciwstawiać i denerwować bardziej. Zakręciło mu się w głowie i opadł na łóżko. Długowłosy pochylił się nad nim. -Lekcja numer dwa: zawsze mnie słuchaj i nie sprzeciwiaj mi się, bo to może się dla ciebie źle skończyć- mruczał do ucha niebieskookiego. Naruto zamknął oczy. Ból. -Ech. Sprawiasz mi tyle problemów. Nie łatwiej byłoby być grzecznym? Nawet jeszcze cię stosownie nie powitałem- mówił zatroskanym głosem- Yuji, suko, za mną- warknął na zielonookiego. -Hai- przytaknął smutnym, ale zdecydowanym głosem.
Drzwi trzasnęły.

5 komentarzy:

sasUKE pisze...

*.* ooppkkooo :D świetne opko. czekam na nexta (sorry, że takie krótkie. zmęczona jestem XDD)

i jestem pierwsza!!

Sora pisze...

łooo. dobry epizod. trzymający w napięciu. Dzięki, że dla mnie ;D ;*** podobały mi się opisy. wiesz, te wszystkie "a mokre ubranie przyklejało mu się do ciała", czy coś. nie podobało mi się: czerwonowłosy napisany osobno. ;D ;*** <3
Zajebiste. ;D <3333

Tsuki pisze...

word sam to poprawił widocznie, bo pisałam razem xdd ale postaram mu się to wybić z dysku twardego

Karochu pisze...

No i o to chodziło! Brawo. Kolejna świetna notka.

Przyznam szczerze, że trochę mnie przestraszyłaś tym usunięciem postów ze "starego" bloga. Myślałam, że zamierzałaś skończyć pisanie.
Mam nadzieję, że jeśli kiedyś się na to zdecydujesz szybko wrócisz z jakąś inną pogmatwaną historyjką. Bo jesteś jedną z moich ulubionych autorek. Jako jedna z niewielu wymyśliłaś wciągające opcio i potrafisz swój pomysł ubrać w słowa, a to naprawdę trudne. Utrzymujesz świetny poziom, obisujesz sytuacje bardzo obrazowo. Jeszcze raz brawo. Czekam na następną część.

RainingDay pisze...

to bylo fajne ^^
nie mogę sie doczekac co bedzie się dzialo z Itachim i tym drugim x333 podoba mi sie twoj itaś!!
pozdrawiam ;"D